Igor - Zbliżał się koniec lutego a my nadal nie odwiedziliśmy Satyny...
Asia - Niby w centrum miasta, dwa kroki od Piotrkowskiej (Plac Komuny Paryskiej 5a), obok dyskoteki BLU, na tyłach łódzkiego magistratu.
Igor - Pojechaliśmy do Satyny w sobotni wieczór, jednak zanim weszliśmy przeszło nam przez myśl, że lokalu odbywa się impreza zamknięta. Wewnątrz pusto, światła pozapalane a stoły nakryte pełną zastawą.
Asia - Na drzwiach nie było jednak żadnej kartki, że dziś nieczynne. Weszliśmy więc nieśmiało.
Igor - Zaraz podszedł do nas kelner, witając, zapraszając dalej i pytając czy życzymy sobie stolik w sali dla palących czy niepalących. Wybraliśmy stolik ("lożę") pod ścianą.
Asia - Chociaż do wyboru mieliśmy wieeeeele wolnych miejsc. Zdecydowana większość stołów ustawiona jest na środku w ten sposób, że siedząc w jednym końcu restauracji widzimy osoby siedzące w drugim końcu.
Igor - Kelner dał nam chwilę czasu na rozebranie się z płaszczy i podszedł z kartami.
Asia - Mnie jako pierwszy w menu rzucił się w oczy domowy rosół z marchewką i makaronem, zanim jednak ostatecznie wybraliśmy podszedł kelner proponując coś do picia.
Igor - Poprosiliśmy jednak o chwilę czasu i postanowiliśmy zaszaleć. Pełnego zestawu obiadowego nie damy rady zjeść, ale apetycznie wyglądały sałatki
Asia - Spodobała mi się taka z kurczakiem, pomarańczą, kiełkami i owocami granatu - wyjątkowo niestandardowe połączenie.
Igor - Ja wybrałem sałatkę z boczkiem wędzonym i jajkiem w koszulce. W momencie gdy podszedł kelner mieliśmy wybrane tylko sałatki, zamówiliśmy je i ustaliliśmy, że za chwilę podamy główne dania.
Asia - Wróciłam do zup... krem z kalafiora, grzybowa, w menu są także ryby (np. okoń z miętą i anchovies) mięso (goleń jagnięca faszerowana czosnkiem, pół kaczki z jabłkiem)... ja jednak wybrałam poliki wołowe z kluskami półfrancuskimi i warzywami smażonymi.
Igor - Ja zaś zdecydowałem się na polędwicę wołową z ziemniacznym purre, prażoną cebulą i pomidorami. Kiedy mieliśmy już upatrzone dania podszedł kelner z "czasoumilaczem" - pasztetem z konfiturą z żurawiny i kromkami bagietki.
Asia - Dla naszych głodnych żołądków był to miły starter. Delikatny w smaku, miękki z ciepłą, chrupiącą bagietką. Przyjemnie pachnący.
Igor - Było tak, apetyczne, że chciało się jeść dalej tylko pieczywo i pasztet. Powstrzymaliśmy się jednak.
Asia - Z głośników leciała spokojna muzyka, zachęcająca do zwolnienia tempa, do skupienia się na jedzeniu.
Igor - Muzyka skłaniała także do rozmyśleń... dla kogo jest ten lokal. Ogromna przestrzeń, centrum miasta, elegancji wystrój. Pierwsze co przyszło mi na myśl to imprezy firmowe lub rodzinne.
Asia - Wydaje mi się, że wystrój Satyny może wystraszyć potencjalnego klienta, który zastawione stoły może utożsamiać z wysokimi cenami. Może zdarzyć się tak, że ktoś wybierze np. Kebab House, tylko dlatego, że wygląda bardziej "swojsko" czy "mniej zobowiązująco"; kwota na rachunku będzie jednak taka sama i w Kebab i w Satynie.
Igor - Kiedy zakończyliśmy przystawkę, kelner szybko zabrał puste talerze a chwilę później podał nam duże talerze z naszymi sałatkami.
Asia - Nie tylko w menu wyglądały niecodziennie! Sposób podania i przystrojenia także był niecodzienny, i dodatkowo wzmagał apetyt.
Igor - Ochoczo zabraliśmy się do jedzenia. Słowa jakie cisnęły nam się na usta to: "mmmm", całość sałat była świetnie dobrana i doprawiona.
Asia - Moja, dzięki pomarańczy i granatom była bardzo soczysta i wyrazista w smaku.
Igor - U mnie zaś smak był bardzo dobry, ale nie tak zaskakujący jak u Asi. Z uśmiechami na twarzach jedliśmy nasze sałatki i z coraz większym zaciekawieniem oczekiwaliśmy dań głównych.
Asia - Czas od momentu jak skończyliśmy sałatki, do momentu podania dań mięsnych był idealny. Spokojnie przełknęliśmy, wymieniliśmy się wrażeniami smakowymi i podszedł kelner podając talerze.
Igor - I tym razem wizualnie dania były bardzo atrakcyjne. Ja tym razem zostałem talerz i dwie miseczki - w jednej był sos, a w drugiej surówka z pomidora. Całość bardziej zdecydowana w smaku niż moja wcześniejsza sałatka.
Asia - U mnie było na odwrót! Sałatka była mocna w smaku, zaś poliki i kluski półfrancuskie smaczne, syczące, ale nie tak zapadające w pamięć (i kubeczki smakowe).
Igor - Jedliśmy z zadowoleniem, ciesząc się, że trafiliśmy właśnie tutaj.
Asia - Dania na dużych talerzach nie wyglądały początkowo jako takie którymi można się najeść, ale to mylne wrażenie.
Igor - Kiedy już kończyliśmy zaczęliśmy zastanawiać się nad deserem.
Asia - Z łakomstwa byliśmy w stanie zamówić coś małego...
Igor - ... ale kilka razy było już tak, że w restauracji jedliśmy wyśmienity obiad, a potem kiepski deser, który zaniżał punktację "jedzenie" oraz psuł ogólnie wrażenie.
Asia - Kiedy się zastanawialiśmy co zrobić, podszedł do nas kelner pytając czy nam smakowało.
Igor - Przyznaliśmy, że dania były bardzo dobre.
Asia - Na co miły kelner odparł, że proponuje nam deser... Musze przyznać, że nie byliśmy zbytnio asertywni i zgodziliśmy się, uprzedzając, że dużo już nie zjemy.
Igor - Ustaliliśmy, że dostaniemy jedną porcję na dwoje, żeby po prostu spróbować czegoś słodkiego. W momencie gdy kelner odszedł zdałem sobie sprawę, że w zasadzie nie wiem co zamówiliśmy. Miało być dobre.
Asia - I było! Niedługo musieliśmy czekać na puchar z deserem satyna (sprawdziliśmy w domu na stronie internetowej, że to musiało być to)
Igor - W wysokim kielichu czekała na nas ponownie świetna kompozycja smakowa... Polecamy każdemu i wyjątkowo nie zdradzimy składników. Zapewniam, że będziecie mile zaskoczeni i zadowoleni.
Asia - W Satynie spędziliśmy niewiele ponad godzinę. Godzinę ze smakiem. W centrum miasta, ale jednak z dala od zgiełku i pośpiechu.
Igor - Jestem zadowolony z tego co zjedliśmy, z cen i obsługi, w dalszym ciągu mam jednak wątpliwości dla kogo to lokal. Ciężko tu o intymny stolik (chyba, że gdzieś pod ścianą). Ze względu na wystrój lokal celuje chyba w spotkania biznesowe.
Asia - Idealny wydaje się być na efektowne imprezy czy to rodzinne (komunie, wesela) czy firmowe.
Igor - Obawiam się jednak, że niewielu Łodzian będzie na tyle odważnych, aby wejść na obiad do lokalu, który wygląda bardzo elegancko i drogo. Choć prawdziwe jest tylko to pierwsze. Relacja jakości i smaku do cen jest bardzo przyzwoita.
Wydatki:
Sałatka z kurczakiem 18,00 zł
Sałatka z boczkiem i jajkiem 18,00 zł
Poliki wołowe z kluskami półfrancuskimi i bukietem warzyw 25,00 zł
Polędwica wołowa z puree, prażoną cebulą i pomidorem 33,00 zł
Deser Satyna 14,00 zł
Ocena (skala od -5 do +5):
obsługa: +5
jedzenie: +5
czas: +5
wystrój: +4
czystość: +5
Ogólna ocena:






www.restauracjasatyna.pl
plac Komuny Paryskiej 5a
tel: 42 235 41 21