31 sie 2009

Aktówka - jak w barze


Asia - Zarezerwowaliśmy sobie poniedziałek na wizytę w lokalu wybranym przez Was w ankiecie. Zarezerwowaliśmy sobie całe popołudnie na wizytę U Fabrykanta
Igor - W momencie rozpoczęcia remontu ul. Kilińskiego nie było łatwo się tam dostać, ale jakoś przedarliśmy się przez kilometrowe korki.
Asia - Ale tylko po to aby pocałować klamkę! Była 17:15... w pierwszej chwili pomyśleliśmy, że lokal jest po prostu czynny do 17, ale na drzwiach był wyraźny napis "do 18.00"
Igor - Do 18.00, tyle, że od wtorku do piątku!
Asia - Głodni, z perspektywą przedzierania się przez korki na Piłsudskiego ruszyliśmy w stronę Piotrkowskiej.
Igor - Trochę to trwało, ale gdy już dotarliśmy na Pietrynę, nie mogliśmy zdecydować się na miejsce. Tu byliśmy, tam nie bo są "w ankiecie", tutaj nie ma jedzenia, a tam to może innym razem. Tym sposobem dotarliśmy do numeru 15.
Asia - Znajduje się tam lokal o wdzięcznej nazwie "Aktówka".
Igor - Za względu na pogodę usiedliśmy w ogródku. Jednym z ostatnich przed dojściem do Manufaktury.
Asia - Nie wiem dlaczego, ale nazwa "Aktówka" skojarzyła mi się z aktami, takimi prawniczymi, teczkami...Dopiero gdy weszłam do środka zobaczyłam jak bardzo się myliłam. "Aktówka" tyczy się bowiem "aktów" i to bynajmniej nie teatralnych.
Igor - Zanim jednak Asia poszła do lokalu, do nas przyszła kelnerka z jedną kartą (drugą wzięliśmy sobie ze stolika obok).
Asia - I w menu też są akty.
Igor - Akt lejący czyli zupy, wodny - ryby, z młyna - pierogi, skrojony - sałatki, płaski - naleśniki (w wariancie na słodko aż 15 rodzajów!), jest także akt chmielowy (piwa) czy grupowy (drinki). Ceny przystępne do 13-15 zł za danie. Piwo 0,5l - 6 zł, a do godziny 16.00 można zjeść lunch za 14,50 zł.
Asia - Tak bardzo skupiłam się na nazwach działów, że szybciej przyszła kelnerka niż ja doczytałam do końca karty. Koniec końców wybrałam dwa naleśniki z pieczarkami, serem i wędliną z sosem grzybowym. Do picia woda.
Igor - Ja postanowiłem zjeść makaron rurki z sosem alla carbonara. Do tego coca-cola zero.
Asia - Gdy kelnerka poszła zaczęłam czytać dalej kartę...
Igor - ... ale kelnerka wróciła po chwili z informacją, że przeprasza, ale dopiero zaczęła zmianę i koledzy jej nie przekazali, że coca-coli zero nie ma. Poprosiłem więc o colę cherry, ale okazało się, że też nie ma. Poprosiłem więc o sprite.
Asia - Kiedy kelnerka już poszła - zajrzałam na dłużej do wnętrza Aktówki. Jest półmrok, na ścianach są kobiece akty. Stoły i krzesła są raczej nowoczesne, bardziej pasujące do kawiarni niż do restauracji.
Igor - Gdy Asia wróciła na stole leżały już podkładki i sztućce oraz stały napoje.
Asia - Na dania czekaliśmy kolejnych kilkanaście minut.
Igor - Ale w końcu się doczekaliśmy. Dania zostały przyniesione jednocześnie i od razu wylądowały na stole.
Asia - O moim daniu mogę powiedzieć, że było ciepłe. W smaku średnie - ot domowy naleśnik, bez soli, z nie do końca podgrzanym sosem (stężał).
Igor - Moje danie wyglądało jak w barze i takoż smakowało. Zjadłem, ale było bez rewelacji. Ot napełniłem żołądek i mogłem pójść dalej.
Asia - Kiedy już zjedliśmy miałam ochotę jak najszybciej wyjść - przeszkadzał mi hałas przejeżdżających samochodów - nie wiem czy to wina kostki w tym miejscu, ale auta zagłuszały rozmowę.
Igor - Komu można polecić ten lokal? Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia. Dla mnie jest taki trochę bez klimatu.

Wydatki:
Naleśniki 9,50 zł
Sos alla carbonara 14,90 zł
Woda 3,50 zł
Sprite 3,50 zł

Ocena (skala od -5 do +5):
obsługa: -1
jedzenie: +1
czas: +2
wystrój: +2
czystość: +3


Ogólna ocena:

Aktówka rest zone
ul. Piotrkowska 15
tel. 042 630 12 55
www.aktowka.net

Wyświetl większą mapę

4 sie 2009

Pieczarka - specjalność zakładu


Igor - Bar Pieczarka jest na Piotrkowskiej od nie wiem jak dawna. Nigdy jednak nie był na tyle intrygujący aby skusił mnie do wejścia.
Asia - Ale pewnego słonecznego dnia, mając w domu awaryjny obiad postanowiliśmy zajrzeć na małe co nieco.
Igor - Bar jest nieopodal UMŁ, można by powiedzieć że pod UMŁ, ściślej rzecz ujmując w piwnicach tegoż samego budynku przy ul. Piotrkowskiej 106/110.
Asia - Wydawało mi się, że przez wiele lat był tam bar sałatkowy - ale mogę się mylić. Weszliśmy do zupełnie nieznanego nam wnętrza. Malutkiego.
Igor - Faktycznie, po zejściu schodami w dół weszliśmy do małego pomieszczenia, z ladą sprzedawcy po środku, z sześcioma stolikami na salce.
Asia - Na ladzie leżały menu, więc je sobie wzięliśmy, usiedliśmy i zaczęliśmy wybierać nasze przekąski.
Igor - A w karcie znajdywał się niewielki wybór dań kuchni domowej - kotlety, surówki, pierogi, naleśniki. Był też niewielki wybór napojów bezalkoholowych.
Asia - Ceny nie wygórowane (na pierwszy rzut oka), czysto, spokojnie. W sam raz aby wyskoczyć z pracy na szybkie jedzenie.
Igor - Wybraliśmy dość szybko: ja medalion i frytki (każda z pozycji to osobny punkt i indywidualna cena), Asia zaś zestaw pieczarki, frytki i dodatki.
Asia - Dania jak to w barze, zamawia się przy barze. Igor, więc zabawił się w kelnera i zamówił nasze potrawy.
Igor - No i od razu musiałem zapłacić. Wróciłem do stolika i rozpoczęliśmy oczekiwania. Wtedy wpadło mi do głowy wyjaśnienie dla nazwy baru - można by pomyśleć że nazwa "Pieczarka" to od grzyba, ale ja bym stawiał bardziej na małą pieczarę.
Asia - Nasze oczekiwanie nie trwało długo. Jakieś 10-15 minut. Po tym czasie pani zza baru przyniosła nam sztućce i nasze talerze. Mój na pierwszy rzut oka wyglądał ciekawie. Bardzo kolorowo. Ale jak zaczęłam jeść... No faktycznie dostałam przekąskę. Z zimnymi frytkami, ogromnymi pieczarkami, niewielką ilością: konserwowej papryki, kiszonego ogóra, zielonego ogórka ze skórką, groszku, 4 kawałków pomidorka, liścia sałaty, koperku do dekoracji, paskudnej kukurydzy z puszki i ketchupu. Zjadłam, ale zdecydowanie bez apetytu.
Igor - Zamówiony medalion okazał się smacznym mięsem schabowym w który zawinięte było nadzienie z pieczarek. Frytki niczego sobie, bez rewelacji, ale były ciepłe. Moje danie było przyjemną przekąską, ewentualnie dobrym obiadem dla mniej głodnego.
Asia - A ponieważ Pieczarka to bar, więc nie przesiadywaliśmy tam dłużej niż to konieczne. Zamówiliśmy, zapłaciliśmy, zjedliśmy i wyszliśmy. Całą wizyta trwała nie dłużej niż 30 minut.
Igor - No i chyba w takim celu jest stworzona "Pieczarka", na lunch w ciągu dnia. Zdecydowanie nie jest to miejsce do posiedzenia i kontemplowania.

Wydatki:
Zestaw pieczarki, frytki, dodatki 12 zł
Frytki 5,00 zł
Medalion 9,00 zł

Ocena (skala od -5 do +5):
obsługa: +2
jedzenie: +2
czas: +5
wystrój: -1
czystość: +4


Ogólna ocena:

Bar Pieczarka
Łódź, ul. Piotrkowska 106/110


Wyświetl większą mapę

PokazuJemy czytelników strony