Igor - Wpadliśmy do tego lokalu dość przypadkowo. Idąc Piotrkowską, która była zablokowana przez jakieś wyścigi regat, natknęliśmy się na Ramzesa.
Asia - Jest to knajpa pod numerem 40, która jest tutaj chyba niemal "od początku".
Igor - Fakt, Ramzes jest najstarszą restauracją tego typu (kebab, shoarma, gyros), która mieści się w Łodzi. Mało kto wie, ale to właśnie Ramzes jest pierwowzorem Sphinxa. Tak tak, to Ramzes dał impuls do stworzenia tej ogólnopolskiej znanej sieci restauracji.
Asia - Co jakiś czas Ramzes z resztą przechodził lifting, zmieniając wygląd, logo...
Igor - Aż dziw, że jeszcze nie zdecydowaliśmy się go przetestować na naszej witrynie.
Asia - Być może dlatego, że restauracja ta znajduje się w mniej popularnej części Piotrkowskiej. Bo to odcinek pomiędzy ulicami Jaracza i Narutowicza.
Igor - Natomiast będąc już w tej części deptaka, trudno przeoczyć Ramzesa. Nad ogromnymi oknami widnieje czerwony napis "restauracja", a przy wejściu są dwie duże (wielkości drzwi) czerwone plansze z przedstawionym menu. Troszkę mi to przypomina bardziej fast food, a nie restaurację, no ale co się dziwić skoro właściciel jest ten sam co i Kebab House.
Asia - Zaraz po wejściu po trzech schodkach, trafiamy do małego przedsionka. Dzięki tej sztuczce, nie widać od razu, że wnętrze Ramzesa to jedna salka.
Igor - Bo nie jest to za duży lokal. Natomiast od wejścia ja poczułem dziwny zapach. Ni to woń jakiegoś dania, ni to perfumy. Jakis taki dziwny zapach starego oleju.
Asia - Szybko zdecydowaliśmy się na stolik. Staraliśmy się nie usiąść komuś na plecach, ale ustawienie stołów i krzeseł nie ułatwia tego. W zasadzie sala Ramzesa przypomina małą stołówkę.
Igor - Z nietypowym elementem jakim są skórzane sofy i niskie stoliki ustawione "w oknie".
Asia - Usiedliśmy w rogu. Chwilę czekaliśmy na kelnerkę, która podała nam karty. I wtedy spojrzeliśmy z bliska na nasz stolik. Na drewnianym stole ze słojami widać było kółka od szklanek oraz resztki jedzenia... Fuj!
Igor - Można powiedzieć, że kelnerka zauważyła nas od razu. Sympatyczna dziewczyna, ale na oko zupełnie nie można jej stroju odróżnić od ubrań gości. koszulka z krótkim rękawkiem, jakieś spodnie i to wszystko. OK, rozumiem luźny styl, ale to było bardziej niechlujne niż stylowe.
Asia - W menu jest co wybierać. Tak jak Igor napisał: od shoarmy przez kebab, gyros, skrzydełka na polędwiczkach i "Naleśniku Kairskim" kończąc. Ja zdecydowałam się na shoarmę z kurczaka z warzywami z surówkami i pitą.
Igor - Ale takie dania można dostać niemal wszędzie i nie ma co ich zamawiać kiedy chce się zjeść coś nowego. Moja uwagę przykuła nazwa "czarnulka z Ramzesa" - szynka wieprzowa opiekana w orientalnej marynacie. Do dania podawany jest bukiet surówek i pita.
Asia - Ponieważ byliśmy głodni, zdecydowaliśmy się na jakąś przystawkę.
Igor - I tu problem, bo w Ramzesie za przystawki podawane są kapusta lub buraczki zasmażane, bukiet surówek, a nawet mizeria i ogórek kiszony! Z prawdziwych przystawek możemy zamówić pieczarki z grilla lub "Kleopatrę" - ser pieczony camembert z żurawiną i chlebkiem pita. Przy tak ubogim wyborze, zdecydowaliśmy się na "sałatkę tonno" - czyli tuńczyk, pomidory, cebula, oliwki, jajko, kukurydza, sałata lodowa i chlebek pita.
Asia - Gdy kelnerka zauważyła, że już wybraliśmy, przyjęła zamówienie precyzując jakie chcielibyśmy dodatki: ryż, frytki lub opiekanie ziemniaczki. Dopytała także o napoje. Ja zdecydowałam się na herbatę a Igor - pepsi.
Igor - Kiedy kelnerka odeszła, mogliśmy się skupić na wnętrzach restauracji. W sumie, to nie za bardzo jest na czym oko zawiesić, być może z tego powodu zawieszono pod sufitem telewizora. Ciągle zmieniające się obrazki z muzycznej stacji, być może przykuwają uwagę, ale czy do restauracji chodzi się po to aby gapić się w ekran? Muzyka też nie była za szczególna - puszczona jakaś komercyjna stacja radiowa z "jebjeb-muzyczką".
Asia - Gdzieniegdzie na ścianach były motywy arabskie. Jakiś obrazek, jakaś dekoracja. Nad barem rząd lampek z kolorowymi szkiełkami. Moje ogólne wrażenie? Ciemno. Pomimo wielkiego okna.
Igor - Lampki też nie za szczególne, takie jakie już od dawna można oglądać w Sphinxach. Okna fajne, mimo że plastikowe, to ktoś postarał się o ciekawe naklejki iminujące bliskowschodnie elementy architektoniczne. No i niestety na tym koniec.
Asia - Bez trudu znalazłam toaletę. Tuż przed barem, z niebieską naklejką. I tam też jest przedsionek. Do wyboru dwie kabiny (unisex). I znów - ciemno! Nie ma mowy o poprawieniu makijażu. A wystrój? Muszla, zlew, lustro, suszarka. Standard.
Igor - Kiedy i ja wróciłem z kibelka, kelnerka już zdążyła przynieść sałatkę i sztućce. Jedliśmy ją wspólnie, bo chcieliśmy tylko czymś nasycić głód. Jednak ani ja ani Asia nie znaleźliśmy w sałatce zapowiadanych w menu oliwek, jajka, a sałata nie była lodowa, no i gdzieś podział się chlebek pita.
Asia - Dość szybko poradziliśmy sobie z sałatką. Porcja spora, w zasadzie dla jednej osoby może stanowić danie główne.
Igor - Gdy kelnerka podeszła zabrać talerz zawahała się czy zostawić nam nasze sztućce, których już używaliśmy. Postanowiła jednak zabrać sam talerz.
Asia - Przetarliśmy więc widelce i czekaliśmy na główne danie. Po jakichś 15 minutach stanęły przed nami dwa talerze ze sporymi porcjami. W sumie najwięcej było frytek.
Igor - Moja czarnulka, faktycznie była czarna. Pachniała kusząco, była świeżo wyjęta z tłuszczu - błyszczała się, no i w smaku była nieco słona :-) Niestety, powalający to smak nie był. Miałem wrażenie, jakbym jadł przypalone mięso - mam nadzieję, że to nie jest sekret przyrządzania tego dania. Bukiet surówek znośny, choć z cała pewnością czekały one na podanie już od jakiegoś czasu. Frytki? Ludzie, zmieniajcie ten olej (czy fryturę) częściej!
Asia - Moje danie było gorące (także talerz, o czym uprzedziła mnie kelnerka). Opinię o surówkach mam taką samą jak Igor, choć trzeba przyznać, że nie wyglądały one na kupowane - raczej ktoś siada i faktycznie je kroi. Zasadnicza część dania to siekane mięso, na nim sporo opiekanych na patelni warzyw i na tym wszystkim jeszcze żółty ser. Danie było sycące, ale nie powalające.
Igor - Jadłem i jadłem, ale niestety nie obyło się bez sosów. Jednak wolę, kiedy mięsa są same w sobie na tyle smaczne aby nie było trzeba ich doprawiać. A sosy podawane są standardowe: łagodny, czosnkowy i ostry. I przyznać trzeba, że sosy są dobre, gęste i wyraźne w smaku. No może czosnkowy mógłby być wykonywany z prawdziwego warzywa, a nie z proszku.
Asia - Po zjedzeniu byłam pełna, przepiłam całość herbatą (mała filiżanka) i już chciałam wyjść. Zapach unoszący się w Ramzesie zaczął być nieznośny. Do zapachu oleju doszedł smród palonych obok papierosów (brak jest sali dla niepalących) oraz dym z fajki wodnej.
Igor - Akurat ten drugi dym był słodki i nie kłócił się tak bardzo. Jednak jak już pisałem - nie toleruje palenia i jedzenia w tym samym momencie. To są dwie przyjemności, które najlepiej smakować z osobna.
Asia - Niestety, ciężko wyjść z knajpy bez płacenia... Ale jak tu zapłacić jak kelnerka gaworzy z barmanką i nie patrzy na salę?
Igor - W końcu po kilku minutach oczekiwania kelnerka nas zauważyła. Kiedy przyniosła rachunek spytałem się czy mogę zapłacić kartą. Na szczęście, było to możliwe.
Asia - Igor musiał iść do baru, aby dokonać płatności, a ja zostałam sam przy stole... na którym pozostały brudne naczynia.
Igor - Przy barze też było dziwnie. Siedział jakiś facet z laptopem, za barem dziewczyna udająca barmankę (w stroju niczym nie wyróżniającym się) oraz kelnerka, która zamiast iść posprzątać siedziała na krzesełku i patrzyła co barmanka robi. Jakoś nie miałem ochoty zostawiać napiwku, bo i nie było za bardzo za co.
Wydatki:
Czarnulka z Ramzesa 20,00 zł Shoarma z kurczaka, z serem i z warzywami 19,00 zł
Sałatka Tono 13,00 zł
Herbata 3,50 zł
Pepsi 6,00 zł
Ocena (skala od -5 do +5):
obsługa: +1
jedzenie: +1
czas: +3
wystrój: +1
czystość: -1
Ogólna ocena:


"Ramzes"
Łódź, ul. Piotrkowska 40
tel. 042-63 11 700
Wyświetl większą mapę