26 lis 2008

Niebieskie Migdały - aromatyczne miejsce


Asia - Nareszcie... Otwierałam właśnie drzwi do innego świata. Świata bajki, czarodziejskich zapachów, niesamowitego aromatu i wewnętrznego spokoju.
Igor - Bo chyba tylko takie słowa oddają klimat z jakim klient się spotyka w Niebieskich Migdałach.
Asia - Jest to nieduży lokalik, w podwórku przy ul. Piotrkowskiej 200, napakowany bibelotami: kwiatki, ozdoby, zasłony, obrusy, serwetki, lampki, świeczki, dzbanuszki, książki... Słowem mydło i powidło, ale tak dobrane, że wszystko pasuje do siebie.
Igor - W tym lokalu można poczuć się nieco jak Guliwer - wszystko malutkie i niskie. Poza kilkoma szczegółami, to wnętrze oczarowuje swoja ciepłotą i przepięknym zapachem.
Asia - Kiedy usiedliśmy w wygodnych fotelach, podeszła do nas Pani. No właśnie, ni to kelnerka, ni to ekspedientka. Chyba miano gospodyni najlepiej tutaj pasuje.
Igor - Podeszła do nas z menu i od razu przeszła na "ty". Ogólnie w lokalu panuje bardzo miła, rodzinna wręcz atmosfera i takie spoufałości ze strony właścicielki(?) nie powinny nikogo drażnić. Wręcz są dodatkowy elementem tego, że w Niebieskim Migdałach można poczuć się jak w domu.
Asia - Ja z karty wybrałam herbatę firmową - "Niebieskie Migdały". Stwierdziłam, że jeśli ktoś nazywa jeden z serwowanych napojów imieniem lokalu, to musi on być dobry.
Igor - A ja miałem problem z wyborem. Stwierdziłem, że zdam się na dobór dobrej pani właścicielki. Doradziła mi, abym wziął torcik budyniowy i komponującą się z nim herbatę "Jesienne Marzenie".
Asia - Zanim nasze herbatki znalazły się na stole mieliśmy czas na pogaduszki. Ogólnie rzecz ujmując jest to idealne miejsce na rozmowy.
Igor - W tym na rozmowy zakochanych, bo kilka minut po nas do Niebieskich Migałów weszły dwie pary. Za każdym razem z powitalną różą.
Asia - Gospodyni pozwalała gościom zająć miejsca, a potem z właściwym sobie poczuciem humoru i bezpośredniością podchodziła do stolika z pytaniem o "chwilowe zabranie róży z pola widzenia".
Igor - Obsługa, to jeden z atutów tego lokalu, ale miłe są też wnętrza. Ciepłe kolorystycznie bibeloty, fotele, ciepła tapeta. Jedyne co mnie za każdym razem zdumiewa negatywnie w wystroju Niebieskich Migdałów, to paskudny pomalowany na biało kaloryfer - żeberka, które każdy zna z blokowisk.
Asia - Po kilku minutach na naszym stoliku stanęły dwa imbryczki, nakryte kapturkami oraz dwie śliczne, małe filiżanki. No i oczywiście torcik dla Igora.
Igor - Gospodyni poprosiła o odczekanie 3 minut, aby herbata się zaparzyła, więc zacząłem od ciastka. Aksamitne w smaku, wielowarstwowe ciastko w formie tortu smakuje genialnie! A w połączeniu z herbatą. Na dobrą sprawę, to słowami tego nie da się opisać.
Asia - No a herbata. Palce lizać (gdyby nie to, że gorąca). Mieszanka herbat o nazwie "Niebieskie migdały" przyjemnie zaskoczyła mnie słodkim, lekko truskawkowym smakiem. Odrobina cukru pozwoliła idealnie wydobyć jej przyjemny smak i aromat. Herbata w sam raz na wieczór. Nie usypiająca, ale relaksująca.
Igor - Natomiast "Jesienne Marzenie" faktycznie pozwala pozwala pomarzyć w jesienny wieczór. Mieszanka w której doszukałem się cynamonu i goździków, z pewnością kryje dużo więcej zagadek dla naszych kubeczków smakowych. Chyba każdemu taka herbata będzie smakować inaczej, ale z pewnością każdemu będzie smakować.
Asia - Plusem Niebieskich Migdałów jest to, że przy każdej wizycie dana herbata może mieć troszkę inną kompozycję smakową. Nie są to bowiem gotowe mieszanki, tylko tajemne receptury Gospodyni. I to sprawia, że ta herbaciarnia jest jeszcze bardziej magiczna.
Igor - Samo przebywanie w tej herbaciarni jest przyjemnością - miłe wnętrza i słodki zapach. Dodatkowo można spróbować wyśmienitej herbaty i równie dobrych, dopasowanych do napoju, ciast i ciasteczek. A wszystko dopełnia przemiła atmosfera którą tworzy obsługa.
Asia - Idealne miejsce na randki (nie tylko te pierwsze!) i na pogaduszki. Trzeba tylko pamiętać o wcześniejszym odwiedzeniu bankomatu, bo w Niebieskich Migdałach nie można płacić kartą. Nie można także palić, ale to chyba oczywiste.

Wydatki:
Herbata "Niebieskie Migdały" 8.00 zł
Herbata "Jesienne Marzenie" 8.00 zł
Torcik budyniowy 12.00 zł

Ocena (skala od -5 do +5):
obsługa: +5
jedzenie: +5
czas: +5
wystrój: +4
czystość: +5


Ogólna ocena:

Herbaciarnia Niebieskie Migdały
Łódź, ul. Piotrkowska 200
tel. 609 511 484


Wyświetl większą mapę

10 komentarzy:

  1. Anonimowy15/12/08

    W NM mają zabójczą kolekcję ciast.
    Jadłem wszystkie i są wyborne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy23/11/09

    Osobiście wolę lokal NM na ulicy Sienkiewicza ;) ale ten na Piotrkowskiej też jest fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam
    Niespelna osiem lat temu odwiedzilam kilkakrotnie "Niebieskie Migdaly" na ul. Piotrkowskiej 200. Musze powiedziec, ze bylam zauroczona tym niezwyklym miejscem, atmosfera i cudowna aranzacja wnetrza. Pomimo tego , ze od kilku lat mieszkam w Ameryce Polnocnej z przyjemnoscia wspominam rozana herbatke i ciasteczka ...
    Doskonaly pomysl i jeszcze lepsza realizacjia.
    Pozdrawiam serdecznie i zycze sukcesow .
    wrozka Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy31/3/10

    Migdały na Piotrkowskiej wypadaja znacznie lepiej niz ten lokal na Sienkiewicza... tam jest zwyczajnie brudno! Natomiast trochę irytujace jest manifestacyjne sprzatanie i wygaszanie światła na 30 minut przed zamknięciem.
    Atmosfera miła ale nie udało mi się skosztować opisywanych smakołyków... (bo wyszły) ocena 3/5

    OdpowiedzUsuń
  5. kamilziomekyoo8/11/10

    POLECAM ! ! !
    dzisiaj wybrałem się z dziewczyną z polecenia do herbaciarni na piotrkowską..po wejściu miałem ochotę od razu wyjść..ujrzałem wiele kurtek na malutkim wieszaku,poczułem się również jak zamknięty w budzie pies,gdyż przeraziło mnie że było tam tak mało miejsca..bylem trochę zły na dziewczynę,że nie wyszliśmy...ale potem sprawy miały się coraz lepiej..BARDZO MIŁA PANI wskazała nam stolik,a także przyniosła wazon z wodą na różę, która miała moja dziewczyna..zrobiła to tak szybko i sprawnie,że dopiero po chwili zauważyłem ten wazon i kwiatka w nim..zapaliła świeczkę,podała nam karty..dostałem wspaniałą czekoladę na gorąco z bitą śmietaną chyba i jakąś posypką,dodam smaczną..na talerzyku na którym stała czekolada leżało również ciasteczko, które smakowało jakby było dopiero zrobione..nie jadłem nigdy tak smacznego..zamówiliśmy jeszcze świetny serniczek, i dziewczyna miała herbatkę earl grey z jaśminem...co kto lubi..była równie pyszna..muzyka grana tam była tak wspaniała i klimat był tak sympatyczny,że bardzo się tam odprężyłem i wrażenie po wejściu i po wyjściu były zupełnie odwrotne..zastanawiam się kiedy tam wrócę..a dodam,że nie chodzę raczej w takie miejsca..natomiast to mnie urzekło..


    SERDECZNIE POZDRAWIAM MIŁĄ PANIĄ KTÓRA NAS OBSŁUGIWAŁA ORAZ POLECAM WSZYSTKIM !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy3/12/10

    Refer to it's origin, there is a little story: one day of 1984, while the famous celebity Jane Birkin seated next to replica Hermes Jean-Louis Dumas on a Paris to London flight, she opened her Hermes-made datebook and a flurry of loose notes fell to the floor. Dumas surprised with that.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy26/2/12

    Strasznie brudna i cuchnąca rupieciarnia,zapchana starzyzną poutykaną bezładnie i bez pomyślunku. Pajęczyny i brzydki zapach w toalecie ,kanapa tak śmierdziała że trudno było cokolwiek przełknąć , mole fruwały nad głową.Gdzie jakakolwiek kontrola? Jak ludzie mogą pisać ,że super ? że są zachwyceni !? czym ? smrodkiem? czy brudem? ktoś napisał że przypomina mu warunki jak u babci ! nic dziwnego że jak w brudzie i smrodzie się wychował ,to mu się podoba ! Palą duszące kadzidełka ,chyba żeby nie czuć było brudu niepranych foteli,kanap i zasłon Z G R O Z A !!!! zbiera się na torsje! Nigdy więcej nie pójdę i odradzę wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy10/9/12

    ja się wybieram i ocenię czy faktycznie tak źle to wygląda

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy9/3/15

    Nie polecam herbaciarni na Piotrkowskiej. Mikroskopijne wnętrze, przytłaczające bibelotami, duchota pomieszana z olejkami eterycznymi. Herbatki dobre, ale ciasta niestety nieświeże, "sztuczne", nie mające nic wspólnego z domowymi wypiekami. Sernik spowodował silne zatrucie u koleżanki. Nie polecam lokalu, jestem zawiedziona. Wcześniej bywałam na Sienkiewicza i byłam zadowolona , niestety Piotrkowska poległa na całej linii.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy3/4/16

    Pitol się z tym swoim Rijadem!

    OdpowiedzUsuń

PokazuJemy czytelników strony