10 lip 2008

Wielki Mur - pusto tu


Asia - W ubiegło-miesięcznej sondzie, większość osób wskazała nam, abyśmy poszli do chińskiej restauracji Wielki Mur.
Igor - Szliśmy tam zupełnie nie wiedząc, czego się spodziewać. Żadne z nas tam nigdy nie gościło i na dobrą sprawę, wiedzieliśmy tylko że to jedna ze starszych knajp w Łodzi serwujących orientalne jedzenie.
Asia - Okolica zupełnie nie imprezowa, choć przy pobliskim skrzyżowaniu są dwie małe restauracje: Sezam i Tradycja. Poszliśmy więc do Wielkiego Muru w ciemno.
Igor - Jeśli nadal nie wiecie, gdzie się wybraliśmy, przypomnijcie sobie gdzie jest skrzyżowanie ulicy Tuwima i Sienkiewicza, a następnie pobliski wieżowiec. To właśnie na pierwszym piętrze tego budynku, znajduje się restauracja którą odwiedziliśmy.
Asia - Przy wejściu do budynku są lwy, wchodzimy do przedsionka i rozpoczynamy naszą podróż do Chin. Ściany, dekoracje, poręcze schodów wszystko wprowadza nas w klimat. Udajemy się schodami na pierwsze piętro. Z każdym krokiem naszym oczom ukazuje się coraz większy obszar stołów i stolików - wszystkich już zastawionych i czekających na klientów. Tyle tylko, że gdy weszliśmy nie zauważyliśmy nikogo. Ani klientów ani obsługi.
Igor - Chwila zawahania i pojawił się kelner, który spytał się na ile osób chcemy stolik i czy w sali dla palących. Kiedy wybraliśmy, zaprosił nas za sobą, usadził przy stoliku i podał nam menu.
Asia - Usiedliśmy w rogu sali przy wskazanym stoliku dla dwóch osób. Choć prawdopodobnie mogliśmy usiąść przy dowolnym w jednej z 5 sal. Każda jest w nieco innym stylu i kolorystyce.
Igor - Jak można wyczytać na stronie internetowej restauracji, każda z sal ma inną nazwę. Poza główną na około 100 osób, można usiąść w sali "tramwaj" na 20 osób, "różowej" na 28 osób, "kominkowej" na 14 osób, oraz w salce "B" na raptem 8 osób. Nas usadzono nie wiem w której z tych sal, pamiętam tylko że było duszno. Po jakims czasie jednak zaczęła działać klimatyzacja.
Asia - Zaczęłam przeglądać menu... dość duży wybór dań spowodował, że wybranie jednej potrawy nastręczyło mi nie lada trudności. Po dłuższym zastanowieniu wiedziałam, że mam ochotę na wieprzowinę z warzywami w pięciu kolorach. Do tego wino.
Igor - Ja też stwierdziłem, że dobrym uzupełnieniem posiłku będzie wino. Nie mieliśmy ochoty rozpijać się, więc zdecydowaliśmy się na jedną lampkę wina. I tu małe zaskoczenie, chcąc mieć dopasowane wino do jedzenia (wybrałem wieprzowinę, więc wino czerwone), a jednocześnie chcąc zamówić tylko jedną lampkę pozostał nam wybór jednego wina: Chianti Cecchi. Do jedzenia zdecydowałem się wziąć, Gorący talerz: „Osiem skarbów” czyli cztery rodzaje mięsa, podane na gorącym talerzu.
Asia - Podobnie jest z winem białym - na lampki tylko jedno. Pozostałe tylko w całości - pozwala to się zorientować na jakich klientów nastawiony jest Wielki Mur. Chwilę po tym jak wybraliśmy dania podszedł kelner i przyjął od nas zamówienie dopytując jednocześnie o dodatki, gdyż danie główne zawiera tylko mięso, a dodatki typu surówki, ryż, czy frytki są dodatkowo płatne.
Igor - Licząc się z tym, że moje danie będzie się składało z dużej ilości mięsa i sosu, domówiłem jeszcze ryż. Po złożeniu zamówienia, kelner zabrał nam karty dań i zniknął na zapleczu. W lokalu nadal panowała pustka - tylko my z klientów, kelner i jakaś dziewczyna za barem. Nota bene, przez cały czas oczekiwania na danie, obie osoby zajęte były... czyszczeniem wspomnianego wcześniej akwarium.
Asia - Gdy kelner wrócił i podmienił nam mniejsze talerze na większe nie zdążyłam zapytać o toaletę, więc gdy on zniknął na zapleczu wybrałam się na zwiedzanie poszczególnych sal aby znaleźć ustronne miejsce. Tym samym zawitałam do sali "B" - wyjątkowo przytulnej i kameralnej. W sam raz na małą rodzinną uroczystość. O samej toalecie mogę powiedzieć tyle, że pamięta czasy powstanie lokalu - zarówno armatura jak i wystrój do bardzo eleganckich nie należą, i stylem zdecydowanie nie nawiązują do Chin.
Igor - Nie pasuje chyba też do rangi do jakiej aspiruje ten lokal. No ale w restauracji są ważniejsze rzeczy...
Asia - Wprawdzie tylko Igor zamówił danie na gorącym talerzu, ale moje także pojawiło się na mini kuchence - podobnej do kuchenki turystycznej. Zostałam tym miło zaskoczona. Na "kuchence" stał prostokątny talerz z moją wieprzowiną i warzywami... raczej nie dostrzegłam ich pięciu kolorów, ale do całości: smaku, ostrości, proporcji i ilości nie mogę mieć zastrzeżeń. Całość fajnie się komponowała.
Igor - A mój gorący talerz był faktycznie gorący. To gruby, wykonany z kamienia półmisek, wypełniony mięsiwem. Dziwił mnie tylko sposób, w jaki kucharz zabezpieczył talerz przed przywieraniem do niego jedzenia. Jeśli będziecie to zamawiać, uważajcie na odrywającą się pod wpływem łyżki, folię aluminiową. Natomiast samo danie, wraz z sosem i kawałkami warzyw - rewelacja! Smak, twardość, ilość i estetyka bez zastrzeżeń. Do tego jedna mała porcja białego gotowanego ryżu, podanego na sposób chiński, czyli nieco lepiący się i dający się jeść pałeczkami - tych jednak nie dostaliśmy.
Asia - Smaku wina, którego dostaliśmy, nie będziemy oceniać - ile ludzi tyle gustów, a jak smakuje Chianti Cecchi każdy może sprawdzić sam. Godne uwagi były jednak kieliszki w jakich podano nam wino. Ogromne, na oko 300 ml. Wyglądały wyjątkowo elegancko.
Igor - Smakowało nam bardzo. Ja, mimo że miałem większą porcję, zjadłem pierwszy. Kelner myślał, że skończyliśmy oboje i przyszedł zabrać nasze puste talerze. I tu zaskoczenie, a jednocześnie potwierdzenie jak powinien zachowywać się rasowy kelner - widząc że Asia jeszcze kończy swój posiłek, odwrócił się na pięcie i wrócił dopiero wtedy, gdy Asia skończyła.
Asia - Ponieważ jedzenie było dobre, ale nie rozsadzało nam żołądków postanowiliśmy zamówić jeszcze jakiś deser. Ja zdecydowałam się na smażonego banana z miodem.
Igor - Ja miałem ochotę na coś słodkiego, ale coś co nie spowodowałoby zasłodzenia. Zdecydowałem się na Lychee w czekoladzie.
Asia - Kelner ponownie zniknął i po jakimś czasie pojawił się z naszymi deserami. Mój banan był w kawałkach. Zasadniczo był to banan w cieście naleśnikowym, smażony w głębokim oleju, a na małej miseczce dostałam miód wielokwiatowy. O ile główne danie było ok, tak nie mogę tego powiedzieć o bananie. Był za miękki, ociekał tłuszczem i zasadniczo był mdły.
Igor - Niestety, mój deser również skutecznie zatarł doskonałe wrażenie dania głównego. W salaterce dostałem kilka owoców lychee wyłowionych z puszki, całość oblana dość obficie... bitą śmietaną. A gdzie tytułowa czekolada spytacie? No było jej tyle co kot napłakał. Kilka kropel sosu czekoladowego znalazłem na tym śmietankowym kopczyku.
Asia - Jakiego typu lokalem jest Wielki Mur? Raczej nie jest to knajpa na szybki lunch, młodzieżowo też raczej nie jest. Wydaje mi się, że spokojnie można tam zorganizować większe i mniejsze uroczystości rodzinne (z DJ i tańcami, gdyż w lokalu jest parkiet, nagłośnienie i stanowisko dla DJ). Obsługa, ceny i menu pozwalają zaś twierdzić, że spokojnie można udać się tam na spotkanie biznesowe, gdyż klasa i takt kelnera jest niezaprzeczalny.
Igor - Restauracja nazywa się chińską i chyba dania tej kuchni należy zamawiać. Odradzamy wszelkie desery, bo są kompletnie zaprzeczeniem dobrego smaku jak i jakości. I coś jeszcze, na co zawsze zwracamy uwagę w naszych recenzjach - stosunek ceny do jakości. W przypadku Wielkiego Muru, ten współczynnik nie wypada za dobrze. Śmiem twierdzić, że równie dobre jedzenie, ale za niższą cenę można zjeść w innych lokalach. Bo jak oceniać restaurację, w której zjedliśmy wyśmienite danie główne, wypiliśmy po lampce przeciętnego wina i zjedliśmy kiepski deser, a na rachunku mamy prawie 120zł do zapłacenia?
Asia - Zazwyczaj nie noszę takiej gotówki w portfelu, więc dobrze, że w Wielkim Murze można płacić kartą...
Igor - ...można, ale na zapleczu! Tak tak, tam musiałem iść, aby w tym wykwintnym lokalu móc zapłacić kartą płatniczą. Nie wiem, może przeciętny klient tej restauracji, niczym pewien łódzki ex poseł, nosi gruby zwitek banknotów w kieszeni.

Wydatki:
Wieprzowina z warzywami w pięciu kolorach 21,80 zł
„Gorący talerz”: „Osiem skarbów” 29,80 zł
Ryż gotowany (150g) 3,20 zł
Smażony banan z miodem 7,20 zł
Lychee w czekoladzie 13,80 zł
Sok porzeczkowy 4.90zł
Chianti Cecchi 2x10cl 26.00zł

Ocena (skala od -5 do +5):
obsługa: 4
jedzenie: 2
czas: 3
wystrój: 4
czystość: 3

Ogólna ocena:

Restauracja chińska Wielki Mur
Łódź, ul. Tuwima 28
tel. 042-630 67 85
www.wielkimur.pl


Wyświetl większą mapę

2 komentarze:

  1. Anonimowy6/1/09

    nie polecam tej Restauracji z całego serca!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy28/2/10

    Byłem tam ostatnio i nie wiem dlaczego przedmówca nie poleca...Może i jest dośc drogo, ale porcje są duuże i bardzo smaczne, chociaż trzeba akurat trafic w odpowiednie danie - nie wszystkie są dla wszystkich (kwestia gustu).Może dancingi trącą trochę dawnymi czasami, ale jak kto lubi.

    OdpowiedzUsuń

PokazuJemy czytelników strony