6 lip 2008
Pierrogeria - PieDROGOria
Asia - Zupełnie przypadkowo, dzisiejszego wieczora zawitaliśmy do Manufaktury.
Igor - Łażąc po niej, doszliśmy do wniosku że pora coś zjeść. Coś niewielkiego, coś czego jeszcze nie próbowaliśmy. Tym sposobem zdecydowaliśmy się na Pierrogerię, o której słyszeliśmy już sporo opinii. Tyle dobrych co i złych. Postanowiliśmy spróbować samemu.
Asia - Usiedliśmy w ogródku. Zanim na dobre zajęliśmy nasze miejsca, pojawiła się kelnerka podając nam menu.
Igor - Miło, że kelnerka czuwa nad tym co się dzieje i widzi klientów. Od samego początku zyskała w moich oczach. A samo menu, nic specjalnego, ale poukładane logicznie i bez trudu można się w nim rozeznać. Jeśli ktoś spodziewa się czegoś więcej niż pierogi... cóż mogę powiedzieć że serwują jeszcze jakieś naleśniki.
Asia - Prócz pierogów z pieca, można skosztować także takich tradycyjnych, z wody - na słono, słodko, ostro.
Igor - Bardzo lubię pierogi, uwielbiam z kapustą i z grzybami, zdecydowanie preferuję pierogi z wody. Niemniej, nie po to przyszedłem do Pierrogerii aby próbować coś, co doskonale wiem jak smakuje i niepotrzebnie mógłbym się zawieść, że te serwowane tutaj nie smakują jak te szykowane na Wigilię. Zdecydowałem się więc, na jakieś z pieca.
Asia - Ja nie gardzę pierogami z owocami, ale ponieważ te znam, postanowiłam spróbować coś nowego. Pierogów z kurczakiem i grzybami i na dodatek z pieca.
Igor - Skusiłem się na coś, co wydawało mi się że będzie miało wyrazisty smak - pierogi z kiełbasą myśliwską, grzybami i jałowcem.
Asia - Gdy przyszła kelnerka, zaskoczyła nas pytaniem o sosy. Bo w tej restauracji do pierogów podaje się sosy. Do wyboru są sosy: czosnkowy, pomidorowy, z sera gorgonzola, chrzanowy, koperkowy, oraz ogórkowy z boczkiem.
Igor - Nie wiedząc jak będą smakować nasze pierogi, postanowiliśmy się spytać kelnerki jaki sos będzie pasować. Poleciła nam sos z sera gorgonzola. Wzięliśmy jeszcze sos czosnkowy. Do picia domówiłem jeszcze zimne piwo Tyskie, które tutaj nalewane z kija kosztuje 7 złotych za pół litra.
Asia - Ja zastanawiałam się nad herbatą, ale 7 zł to jednak sporo. Cena wina 25 zł za lampkę, też nie była zachęcająca. Asekuracyjnie zdecydowałam się na IceTea.
Igor - Kiedy kelnerka poszła realizować zamówienie, Asia poszła do toalety, a ja zostałem samemu. Moją uwagę przykuły ciekawe ozdoby każdego stołu - na każdym była doniczka ze świeżymi przyprawami. Na jednym stała bazylia, na innym lawenda, a na naszym znajdowało się świeżutkie oregano. Choć już po chwili bardziej skupiłem się na tym, że nasz stolik się kiwał. Ot nie równa podłoga albo niewyregulowane nogi.
Asia - Gdy znalazłam toaletę, stanęłam przed dylematem - "wychodek" czy "wygódka". Bo takie właśnie napisy widnieją na drzwiach dwóch toalet. Wnętrz zasadzie dużych, niezbyt czystych, z malutkimi umywalkami.
Igor - Kiedy Asia wróciła, na stole położone były już sztućce, ale nadal brak było napojów. Poszedłem więc w ślady Asi licząc, że po powrocie zastanę na stole zimne piwo. Sam nie wiem do której toalety wszedłem, ale czy ktokolwiek wie, które jest dla kogo?
Asia - Gdy Igor wrócił, kelnerka przyszła z moją IceTea i dwiema szklankami.
Igor - Kiedy po chwili kelnerka przyszła tylko z dwiema porcjami pierogów, nie miałem już wątpliwości - nie napiję się piwa.
Asia - Zaczęłam od spróbowania mojego dania, bez sosów. Chrupiące ciasto skrywało niewielką ilość drobno zmielonego kurczaka i grzybów. Pierogi same w sobie były smaczne, ani powalające, ani zachwycające. Ot coś nowego.
Igor - Ja natomiast byłem bardzo zadowolony. Chrupiące ciasto kryło przepyszne, aromatyczne i miękkie nadzienie . Miałem pięć szyk pierogów, więc stwierdziłem że każdy zjem na inny sposób. Pierwszy bez sosu, aby poczuć aromat jałowca i kiełbasy - pycha! Drugi posmarowałem obficie sosem z sera gorgonzola - przepyszność! Trzeci wziąłem z sosem czosnkowym - i tutaj wielki zawód, bo jak na tak kosztowny sos spodziewałem się czegoś więcej niż rzadkiej podróby sosy z pizzerii. Czwarty pieróg wziąłem od Asi - moje faktycznie były zdecydowanie lepsze :-) Ostatni piąty zaś, znowu posmarowałem sosem z sera gorgonzola, tym razem zdecydowanie większą jego ilością - większa przepyszność!
Asia - Dość szybko zjedliśmy nasze niewielkie porcje. A ponieważ robiło się już późno, postanowiliśmy zapłacić i udać się do domu.
Igor - To że my postanowiliśmy, nie znaczy że i kelnerka miała podobny zamiar. Co więcej, innych członków (w 100% damskiej) załogi także wcięło.
Asia - Trwało to około 10 minut. I na dobrą sprawę mogliśmy zrobić wszystko, łącznie z wyjściem bez płacenia. Sytuacja ta zirytowała także klientów sąsiednich stolików. Oni jednak byli bardziej zdeterminowani - poszli szukać kelnerki do lokalu. Po kolejnych kilku minutach wyszła kelnerka z jednym rachunkiem w ręku.
Igor - A że pojawili się kolejni klienci, to czym prędzej pobiegła z menu do nich. My dalej czekaliśmy, aby powiedzieć jej że mamy już dość i prosimy o rachunek. Kiedy wreszcie do nas podeszła, przyjęła do wiadomości nasze oczekiwania i... zniknęła na kolejne minuty we wnętrzu restauracji.
Asia - Kątem oka zobaczyłam, że kelnerka weszła za bar i nalewała piwo. Zaśmiałam się, że to pewnie to zapomniane dla Igora. Jednak nie, to było zamówienie dla innych klientów, nasz rachunek przyniosła dopiero potem.
Igor - Przez te parę minut, poczytaliśmy sobie jeszcze menu, a tam naszą uwagę zwrócił napis (na każdej stronie) "service not included". Jeśli ktoś myśli, że kelnerka poczekała na opłacenie przyniesionego rachunku, to się grubo myli. A chciałem zapłacić kartą...
Asia - Całe szczęście, że mięliśmy gotówkę. Widząc, że nie ma szans na doczekanie się kelnerki, odłożyliśmy odliczoną kwotę na talerzyku i wyszliśmy. Kilkanaście metrów od lokalu, obejrzałam się czy aby na pewno trawią do kasy lokalu. Stałam tak mniej więcej przez siedem minut, dopiero po tym czasie kelnerka podeszła do naszego stolika.
Igor - Jaki to lokal? Hmmm nie wiem. Jedzenie miałem pyszne, ale strasznie mało jak za taką cenę. Wystroju prawie brak, ale za to można znaleźć toalety z drzwiami z jakiejś karczmy.
Asia - Do tego menu z nowomową w stylu: "zoo pki", "salat erka", "e coś tam, coś tam". Relacja ceny, do ilości jedzenia jak i przede wszystkim obsługi, sprawia że raczej więcej nie zawitamy w progi tej restauracji.
Wydatki:
Pierogi z kurczakiem i grzybami 19.40zł
Pierogi z kiełbasą myśliwską, grzybami i jałowcem 19.50zł
Sos gorgonzola 4.90zł
Sos czosnkowy 3.60zł
IceTea 4.90zł
Ocena (skala od -5 do +5):
obsługa: -2
jedzenie: 4
czas: 3
wystrój: -3
czystość: 3
Ogólna ocena:
Pierrogeria
Łódź, Manufaktura
tel.042-630 20 35
www.pierrogeria.pl
Wyświetl większą mapę
Tagi:
**,
Łódź,
Manufaktura,
Pierrogeria,
restauracja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
odwiedźcie jakiś sushi bar!
OdpowiedzUsuńwszystko przez menadżerkę ... tak ba oto jak dba i widac rezultaty
OdpowiedzUsuńPierogi smaczne, ale ceny koszmarne!! Obsługa niemiła - na odebranie zamówienia czekaliśmy ponad 10 min, bo dopiero po takim czasie o nas sobie przypomniano! Obsługa koszmarna!!! Panie nie mają chyba jakiegoś systemu, bo kręcą się bez celu! Na zamówione pierogi czekaliśmy ponad 40 min!!! I nikt nam nie powiedział, dlaczego tak długi jest czas oczekiwania, choć w karcie wyraźnie widnieje max czas oczekiwania 15 min! Poza tym przygotowujacy pierogi pokłócił się z kelnerką na oczach klientów, ponieważ jakieś zamówienie zostało źle zrealizowane!! Wstyd! Lokal pozuje na wysoką klasę, ale tak na prawdę szkoda czasu na jedzenie w nim!!
OdpowiedzUsuńMiłe wnętrze, obsługa sprawna i miła. Pierogi przyrządzane na oczach klienta. Uraczyłem się pieczonymi o różnym nadzieniu. Świeże lecz niewyraziste - jakby "kucharze" nie wiedzieli, że istnieją przyprawy, a ich zastosowanie jest sztuką, którą oni powinni opanować. Pierogi drogie - warto było, ale tylko raz.
OdpowiedzUsuńPierogi, pyszne. Szczególnie te zapiekane w piecu. Obsługa, niestety nie kompetentna i nie miła. Jeśli chce się zjeść coś dobrego - restauracja godna polecenie. Jeśli chce się spędzić miło wieczór - odradzam. UWAGA: Brak możliwości płacenie kartą ( nie każda kelnerka o tym informuje przy zamówieniu ).
OdpowiedzUsuńWprawdzie miła obsługa, ale bardzo źle zorganizowana, tym bardziej jak się przychodzi w małej grupie (w moim przypadku cztery osoby) czekanie 15 min aż obsługa przyszła zapytać o napoje, potem 10 min aż napoje przyszły, przy czym o jednym zupełnie zapomniano. Potem mogliśmy złożyć zamówienie. Czekaliśmy 30 minut i nic aż w końcu 2 stygnące barszcze przyszły, i pierogach ani widu ani słychu. Po następnych 15 min spytaliśmy zniecierpliwieni, co z pierogami. Pani na to, że co najmniej jeszcze dziesięć minut. Więc stwierdziliśmy, że zrezygnujemy (byliśmy już bardzo wkurzeni czekaniem). Pani nam na to, że to nie jej wina że tak długo (bardzo nieprofesjonalne zachowanie), i że dużo klientów akurat mają (nieprawda, lokal nie był pełny, a klienci, którzy przyszli po nas już jedli bądź nawet płacili). Wyszliśmy płacąc tylko za skonsumowane napoje i barszcze (powinni nam to dać gratis w ramach przeprosin, czego nie zrobili), a ja herbaty nigdy nie ujrzałem. Z braku czasu, który zmarnowałem w lokalu, poszedłem na szybkiego kebaba.
OdpowiedzUsuńWprawdzie miła obsługa, ale bardzo źle zorganizowana, tym bardziej jak się przychodzi w małej grupie (w moim przypadku cztery osoby) czekanie 15 min aż obsługa przyszła zapytać o napoje, potem 10 min aż napoje przyszły, przy czym o jednym zupełnie zapomniano. Potem mogliśmy złożyć zamówienie. Czekaliśmy 30 minut i nic aż w końcu 2 stygnące barszcze przyszły, i pierogach ani widu ani słychu. Po następnych 15 min spytaliśmy zniecierpliwieni, co z pierogami. Pani na to, że co najmniej jeszcze dziesięć minut. Więc stwierdziliśmy, że zrezygnujemy (byliśmy już bardzo wkurzeni czekaniem). Pani nam na to, że to nie jej wina że tak długo (bardzo nieprofesjonalne zachowanie), i że dużo klientów akurat mają (nieprawda, lokal nie był pełny, a klienci, którzy przyszli po nas już jedli bądź nawet płacili). Wyszliśmy płacąc tylko za skonsumowane napoje i barszcze (powinni nam to dać gratis w ramach przeprosin, czego nie zrobili), a ja herbaty nigdy nie ujrzałem. Z braku czasu, który zmarnowałem w lokalu, poszedłem na szybkiego kebaba.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - fatalnie. Podczas zamówienia poprosiłam o natychmiatową opłatę - Pani kelnerka powiedziała że zaraz podejdzie, ale tego nie zrobiła. Zamówiłam zestaw 5 pierogów na wybór. Wybrałam pierogi tzw. "jarskie", natomiast dostałam jednego z mięsem. Bardzo przykra niespodzianka. Oprócz tego dostałam dwa pierogi z soczewicą, chociaż nigdy ich nie zamawiałam. Zamówionych pierogów z cukinią i papryką nie było. Kiedy poinformowałam obsługę o tym co się stało, musiałam zapłacić za wszystko i powiedziano mi że zaraz to wyjaśnią. Ale ani po 5, ani po 10 minutach nikt do mnie nie wrócił. Nie wspominam o tym, że nikt mnie nawet nie przeprosił. Masakra, nie polecam...
OdpowiedzUsuń