24 wrz 2009

U fabrykanta - w fabryce


Asia - Trochę po czasie, ale udało nam się wreszcie zjeść „U Fabrykanta”.
Igor - Po ostatnim podejściu do tego lokalu, który został wybrany w ankiecie „jaki lokal mamy odwiedzić w sierpniu”, pamiętaliśmy, że po 18.00 nie ma co tam już jechać.
Asia - Ani w weekend, ani w poniedziałki. Restauracja ta jest bowiem otwarta dla gości tylko 4 dni w tygodniu, od 10.00 do 18.00
Igor - Zatem pod koniec września udało nam się dopasować nasz terminarz do terminarza „U Fabrykanta”.
Asia - Pierwsze co daje się zauważyć, to dojazd po kocich łbach – od razu człowiek przenosi się do innej epoki.
Igor - Ale ogólnie <>lokalizacja jak na lokal ciekawa – obok Muzeum Kinemarografii, biur w odnowionej fabryce, tuż przy parku Źródliska.
Asia - Po jedzeniu można się zawsze przespacerować.
Igor - Ale do rzeczy. Przed wejściem do restauracji znajduje się podest służący jako ogródek. Wrześniowa temperatura zachęca jeszcze do jedzenia na zewnątrz, ale wybraliśmy się do środka.
Asia - A tam wybór 7 okrągłych stolików (po 4 osoby) plus jeden większy stół cały zastawiony zastawą. Na pierwszy rzut oka, był to stół przygotowany na specjalną rezerwację. Mniejsze stoliki wyglądały bardziej przystępnie (mniej elegancko). Były bowiem, przykryte kolorowymi obrusami w pasy, miały serwetki papierowe z logo knajpy i sztućce.
Igor - Gdy tylko usiedliśmy podszedł do nas kelner z dwoma kartami dań... chociaż określenie „dań” średnio tutaj pasuje. Z kilku stron pierwsza stanowi wstęp (nazwa, godziny otwarcia), druga to spis dań...
Asia - trzecia i kolejne to już napoje alkoholowe i bezakloholowe.
Igor - Więc czytaliśmy stronę drugą z podziałem na: zupy, dania główne, wśród których są i polędwiczki, i placki ziemniaczane, i sałatka grecka, i omlet, i lody z owocami. Kompletny misz-masz. Wśród dodatków znajdziemy frytki, ziemniaki, warzywa i bukiet surówek.
Asia - Mnie zaciekawił nagłówek strony z potrawami, gdyż był tam polecany zestaw dnia w postaci krupniku, pulpetów w sosie koperkowym i kluseczek półfrancuskich, i bukietu surówek. Za całe 15 zł.
Igor - Ogólnie to jest normalna cena „u Fabrykanta”. Zupy można tam zjeść za 5-7 zł, a najdroższe mięso to polędwiczki wołowe za 20 zł, do tego frytki/ziemniaki (max 4 zł) i 4 zł za bukiet surówek – daje nam to max 35 zł za dwudaniowy obiad.
Asia - A wracając do menu, po daniach mamy wódki, wina, brandy, koniaki, likiery, drinki typu „aperitiff”, kawy, herbaty i napoje.
Igor - Gdy kelner do nas podszedł byliśmy pewni co zamawiamy. Asia zestaw dnia, tyle, że bez krupniku; a ja polędwicę po fabrykancku, frytki i blanszowane warzywa.
Asia - Po złożeniu zamówienia zaczęliśmy się rozglądać po wnętrzu.
Igor - Ja zwróciłem uwagę na coś co architektonicznie wyróżnia fabryki – metalowe wsporniki, które tutaj zostały obite dechami.
Asia - Mnie się spodobało, że ściana w której są okna pozostała surowa. Cegły i okna z małymi szybkami wyglądają bardzo klimatycznie. Do tego na ścianach elementy dawnej Łodzi – np. akcje wydawane przez Scheiblera i Grohmana
Igor - A pod sufitem sporych rozmiarów rysunki maszyn szwalniczych.
Asia - Część w której siedzieliśmy jest ułamkiem całego lokalu.
Igor - Za barem otwiera się kolejna przestrzeń, która z powodzeniem może służyć jako sala taneczna, dalej w głębi widziałem kolejny „pokój”, a z boku było jeszcze przejście do sali ze stołem bilardowym.
Asia - Słowem lokal w sam raz na większą imprezę.
Igor - Z barem, przy którym można usiąść i pogawędzić.
Asia - Ja skorzystałam z chwili, że Igor nadal ogląda wnętrze i poszukałam toalety. Trafiłam tam po strzałkach. I stwierdzam, że dawno w takiej czystej i pachnącej łazience w knajpie nie byłam.
Igor - Zaraz gdy Asia wróciła podszedł kelner z dwoma owalnymi talerzami.
Asia - Stanął przy mnie i powiedział, że „zestaw dnia się skończył i kuchnia zrobiła schabowego. Może być?”. Stwierdziłam, że tak. Kelner odchodząc od stolika raz jeszcze przeprosił za tę nieoczekiwaną zmianę... A wystarczyło, że powiedziałby po tym jak złożyliśmy zamówienie, że pulpecików nie ma – wzięłabym coś innego. Ale schabowy wyglądał apetycznie więc zaczęłam po prostu jeść.
Igor - Moje danie także prezentowało się ciekawie. Polędwica obtoczona w jajku z pieczarkami i paseczkami papryki, do tego cienkie frytki i warzywa (marchewka, kalafior, brokuł).
Asia - Ja na talerzu prócz pokaźnego kawałka wieprzowiny miałam kilka ziemniaków, pomidora ze skórką i cebulką, świeżo startą marchewkę z jabłkiem i ogórka kiszonego w plasterkach.
Igor - Ogólnie wszystko smakowało jak należy. Frytki nie były ani przypalone ani niedosmażone. Warzywa pysznie blanszowane, nie były ani za twarde ani za miękkie. Mięsiwo smaczne, wysmażone, chrupiące. I tylko iskry brak. Całość smakowała, ale nie było w tym daniu niczego specjalnego.
Asia - Ja swoje danie zjadłam ze smakiem. Nie byłam zaskoczona. Otrzymałam danie kuchni polskiej, które smakowało tak jak trzeba.
Igor - Tak sobie siedzieliśmy i dotarło do mnie, że ta restauracja otwarta jest w tygodniu tylko po to, żeby przyjść, obejrzeć i spróbować dań przed zarezerwowaniem sobie całego lokalu na chrzciny, komunię, wesele, bankiet biznesowy, urodziny itp.
Asia - I pewnie z tego względu w poniedziałki jest zamknięte. Po dwóch imprezowych „nockach” trzeba odpocząć, co jest zresztą zaznaczone na pierwszej stronie. „W poniedziałki odpoczywamy”.
Igor - Słuchając hitów z radia, poprosiłem kelnera o rachunek.
Asia - Nasza wizyta trwała w sumie pół godziny. Zeszliśmy, najedliśmy się, nie zapłaciliśmy dużo.
Igor - No właśnie - pół godziny. Czy to nie za krótko aby przygotować danie, podać i zjeść? Ale było smacznie.
Asia - Nie odważę się polecić tej knajpy na imprezę zamkniętą w weekend, bo nie wiem jak to wtedy wygląda - więc jeśli ktoś organizował tam spotkanie, lub brał udział w takim – to prosimy o opinie. Na pewno przydadzą się tym którzy poszukują pomieszczenia na uroczystości rodzinne czy biznesowe. Bo na moje oko obie spokojnie mogą się tam odbywać.
Igor - Słowem wstępne rozeznanie zrobiliśmy. Reszta w rękach czytelników bloga.

Wydatki:
Zestaw dnia bez zupy (schabowy) 12,00 zł
Polędwica po Fabrykancku 24,00 zł
Woda 4,00 zł

Ocena (skala od -5 do +5):
obsługa: +3
jedzenie: +3
czas: +4
wystrój: +3
czystość: +5


Ogólna ocena:

U Fabrykanta
pl. Zwycięstwa 2
tel. 042 674 18 75
www.ufabrykanta.pl

Wyświetl większą mapę

3 komentarze:

  1. Anonimowy17/6/12

    Witam pragnę się podzielić z wami opinią o restauracji Rezydencja u Fabrykanta w Łodzi 16.06.2012 byłam tam gościem po raz drugi w ciągu 2 lat na weselu i moja opinia jest taka Stoły okrągłe zawalone szkłem które po chwili robi tylko bałagan na stole jeśli chodzi o napoje wyłącznie woda z mięta przez całą noc nalewana z 5l baniaka Jeśli chodzi o stół szwedzki bliżej wejścia co powoduje że trzeba się nałazić aby coś zjeść ALE NAJWAŻNIEJSZE JEST TO ŻE JEDZENIE JEST BEZPŁCIOWE I O TYM MÓWIŁO WIELU GOŚCI PORCJE OBIADOWE MAŁE SŁABO DOPRAWIONE MIĘSO WIELU OSOBĄ NA PIERWSZE DANIE TRAFIŁ SIĘ SUROWY KAWAŁEK MIĘSA O SMAKU NIJAKIM OBSUWY Z PODAWANIEM JEDZENIA ZAUWAŻYŁEM ŻE ZERO KOMUNIKACJI Z ORKIESTRĄ KELNERZY TOTALNA OLEWKA I NADĄSANE MINY ZWŁASZCZA TAKI PAN Z KITKĄ WSZYSTKO O CO POPROSIŁAM BYŁO DLA NIEGO PROBLEMEM TO JA SIĘ PYTAM PO CO O TAM BYŁ I ZA CO BIERZE PIENIĄDZE PANI MANAGER OLA CHODZI ROBI DUZO SZUMU ALE ZERO SKUTECZNOŚCI PODSUMUJE DRODZY NOWOŻEŃCY ZANIM WYBIERZECIE TĘ RESTAURACJĘ ODWIEDZCIE INNE I CZYTAJCIE FORUM W POSZUKIWANIU TEJ IDEALNEJ BO W TEJ KNAJPIE SZKODA ZOSTAWIAĆ TAKIE PIENIĄDZE KOMENTARZ TEN PISZĘ ZE WZGLĘDU NA TO ŻE BYŁEM PO RAZ DRUGI GOŚCIEM WASZEJ RESTAURACJI

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy29/6/12

    chyba osoba wypowiadająca się wyżej sama nie wie, czy jest kobietą, czy mężczyzną:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy2/10/12

    Ja byłam gościem na weselu w sierpniu...Sala ładna i nic po za tym.Jedzenie fatalne! Naprawdę niesmaczne.Obsługa kelnerska także nie była zbyt ochoczo nastawiona na dogadzanie gościom.Piszę tę opinię ponieważ jeśli ktośma wydac dużo kasy na wesele to lepiej niech poszuka lepszej sali.Sam wystrój to tak naprawdę mało ważna sprawa.Dobre jedzenie i obsługa gosci jest bardzo ważna.Na weselu przystawki po prostu stały praktycznie nietknięte...Do tego dj (pońoc sala go polecała) też do bani.Nie umiał dobrac repertuaru do gustów tanecznych gości..Jednym słowem nie róbcie tam wesel.Wydacie tylko kasę.

    OdpowiedzUsuń

PokazuJemy czytelników strony